środa, 18 listopada 2015

Najwyższy czas

Wracając już do normalności, czas na coś tym razem dobrego

Oto Antoni Rafał ur. 8.10.2015r o godz. 17:23 z wagą 3530g i 52 cm długości.


To jego pierwsze zdjecię, dzień po urodzeniu.
A taki jestem już duży (miesiąc)

Pod koniec 37 tygodnia stwierdzilam że trzeba zacząć mu dawać do zrozumienia że już się nasiedział w tym brzuszku i czas poodychać świerzym powietrzem.
Zaczęłam wiece dużo chodzić. No ale to nic nie dało wiec poszukałam naturalnych sposobów na przyśpieszenie porodu m.in w internecie.
Naczytałam się, nasłuchałam i postanowiłam umyć okna, podłogi ogólnie latałam jak głupia po domu nogi to juz mnie czasem tak bolały, ale to dalej nic nie dało.
Nadszedł tydzień 39
Miałam już naprawde dość. Mały jak siedział tak siedział, wszystko mnie bolało a brzuch miałam ogromny.
Powiedziałam sobie o nie, tak to nie bedzie. Zaprzęgnełam do podobno najskuteczniejszej metody Miśka ^^

Doszło do tego że nawet zmywając gary, robiłam przysiady :D
Nic nie pomagało, raz miałam silniejsze skurcze ale po godz przeszły.
Nadszel w końcu termin (2.10) 
Poszliśmy na szpital, zrobili mi Ktg ktore nic nie wykazało i kazali przyjść za 3 dni, poszłam lekarz stwierdził że do tygodnia po terminie własciwie nie powinni sie mnie czepiać i żebym wróciła za kolejne 2 dni czyli w środe tylko już z rzeczami.
Nawet nie wiedziałam, że można się cieszyć z pójścia do szpitala.
W czwartek Pani ordynator stwierdziła, że muszę już dziś urodzić i jeszcze nadarła na mnie czego tak późno przyszłam. 

Moja radość nie trwała długo kiedy dowiedziam się jak wyglądaja poszczególne sposoby wywoływania porodu. Jakieś metalowe szczypce itd, zaczełam modlić się o oksytocynę.
Gdy dowiedziałam się że to wlaśnie ją dostane odrazu mi ulżyło.
Byłam gotowa na poród, wiedziałam że to bedzię bolało ale pod koniec miałam już świeczki w oczach. Po 6 godzinach skurczy w tym 4 z takimi juz naprawde mocnymi przy których powinnam już urodzić stwierdzono że o ile dobrze pamietam główka nie schodzi i trzeba bedzie ciąć bo tak nie urodze.
Z jednej strony ulżyło mi bo miałam dostać znieczulenie ale z drugiej strony mało zawału nie dostałam jak pomyślałam o tym że zaraz mnie potną.
No ale, nic poradzić już nie mogłam.
Po nie całej godzinie, ok. 10 próbach wkłucia się do kregosłupa i okropnej trzęsiawie ktorej dostałam ze stresu usłyszałam płacz Antośka.
Mały czerwono-siny grubasek <3
Wtedy już mi było obojętne grzebanie w brzuchu, mogłam w końcu zobaczyć mojego synka :*

Na dziś to tyle.
Cdn :)
:*

wtorek, 17 listopada 2015

Najgorsza rzecz na świecie



Od ostatniego wpisu dużo się pozmieniało w moim życiu.
Głownie na lepsze, ale niestety był taki okres o ktorym ciezko pisac

Spróbujcie sobie wyobrazić:
śpicie, jesteście sami w domu na dodatek w 9 miesiącu ciąży, raptem zwoni telefon nie znalam numeru wiec nie odebrałam, po chwili sprawdzam kto to mogł być. Moim oczom ukazał się napis OIOM.
Spanikowana dzwonie do ojca który mowi mi, że mama trafiła wczoraj do szpitala, ale jest już wszystko dobrze i żebym się nie martwiła (moja mama czesto trafiała do szpitala przez spadki cukru ) dodał tylko że pewnie dzwonią żeby donieść insuline. Lekka prerażona położyłam się spowrotem spać, ale zanim zdążyłam zasnąć dzwoni znowu ten sam numer. Odbieram a to moja sąsiadka, która pracuje w szpitalu. Słysze po głosie, że coś jest nie tak.
Nagle mówi mi "nie wiem jak ci mam to powiedzieć, ale twoja mama nie zyje"
Zbrakło mi słow.
Przez dłuższą chwile nic z siebie nie wydusiłam
Nie dochodziło to do mnie, bo jak mogła umrzeć jeśli pare godzin wcześniej nic jej nie było siedziałyśmy rozmawiałyśmy jakieś żarciki te sprawy, w dodatku była co drugi dzień na dializach w szpitalu gdzie była pod okiem lekarzy.
Dalej tego nie rozumiem.

Długo łapałam się na tym, że chciałam zadzwonić coś sie spytać albo np. po wizycie u lekarza pochwalic sie jak mały urósł. Tak mi się płakać chce gdy sobie pomyśle jak bardzo chciala zobaczyć Antka, przecież zostało już tak niewiele do końca.
Mówią, że z czasem bedzię łatwiej.
Mijają już prawie 3 miesiąc a ja głupia czekam kiedy wróci ze szpitala.