czwartek, 13 sierpnia 2015

Niestety nie miałam dostepu do komputera a dopiero po miesiacu wpadlam na to zeby wejsc z tableta... No ale lepiej pozno jak wcale. Przed awarią udało mi sie napisać szybki szkic a oto i on.

Jestem w 7 miesiącu ciąży i muszę stwierdzić że to nie jest sielanka, chociaż nikt nie mówił, że zawsze bedzie różowo to nie pomyślałabym, że im bliżej porodu, tym bardziej będę o nim marzyć. Chociaż ja i tak pewnie nie mam na co narzekać, bo mam dość mały brzuch i moge robić stosunkowo dużo rzeczy, ale gdy twoja kuchnia jest wnęką w przedpokoju (w dodatku idiotycznie urządzoną), to zrobinie głupiego prania albo obiadu zaczyna być małym wyzwaniem i szczerze współczuje i podziwiam kobiety o dużych brzuchach, a w szczególności samotne,bo naprawde nie wiem jak radzą sobie w trzecim trymestrze.

No i jeszcze te dolegliwości! Ostatnio złapał mnie taki ból pleców że nie mogłam podnieść się z łożka, a oczywiście trzeba było iść do łazienki jakieś 100 razy ;)

Ale nie ma co też tak narzekać, bo w chwili gdy zaczynasz czuć ruchy swojego dziecka jesteś wstanie wytrzymać wszystko.

Np. gdy zobaczyłam po raz pierwszy ruchy mojego synka na USG i jaki jest duży, byłam w szoku, nie mogłam przestać się uśmiechać i pokazywać zdjęcia całej rodzince. Albo jakieś 2 tygodnie temu Misiek wrócił z delegacji, polożył głowe na brzuchu i zaczął mówic do małego, ja jeszcze nie czułam żeby Antek tak wierzgał. Kto by pomyślał, że taki mały bąbelek już kogoś rozpoznaje i że może się tak cieszyć, to było naprawdę przesłodkie.

Jak widać ciąża ma gorsze chwile, ale są też takie dzięki którym zapominamy o nich w jednej chwili.
Buźka :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz