sobota, 22 sierpnia 2015

Wątpliwości i rozstępy, czyli to co rzadko nas omija w ciąży.

Od kilku dni nachodzą mnie wątpliwości, czy napewno chce, czy będe dobrą matką, czy dam rade i sobie poradze bo przecież Misiek pracy nie zmieni a pomóc mi nie ma kto. Do tej pory nawet do głowy by mi nie przyszło zastanawiać się nad takimi rzeczami, może to przez to, że do porodu coraz bliżej, a może to normalne, bo przecież wcześniej nigdy nie byłam odpowiedzialna za malutkiego, delikatnego mini-człowieczka, którym trzeba się opiekować przez 24h na dobę, którego trzeba wychować. To właśnie głównie ode mnie będzie zależało czy wpoje mu to co dobre i wyrośnie na mądrego człowieka.
W sumie chyba nie ma co się tak zadręczać, nie będe przecież jedyną matką na świecie.

A teraz zmiana tematu o 180 stopni, bo zaczyna się tu jakiś melodramat robić :)



Przez 8 miesiecy nie zrobił mi się praktycznie żaden nowy rozstęp przez co byłam przeszczęśliwa, bo mam do nich skłonność. Już myślałam że mi się upiecze ale niee! W ostatnie 2-3 tygodnie zrobiło mi się to co na zdjęciu. Ludzie!
W sumie byłam przygotowana że mi się zrobią dlatego czekałam specjalnie żeby się wytatuować dopiero po ciąży ( żeby je zakryć) ale nie wiem czy to co mam będzie się wogóle dało zakryć. Smaruje brzuch i oliwką i kremem przeciw rozstępom ale to nic nie daje.
Może znacie jakieś sprawdzone sposoby na usunięcię albo chociaż ich zmniejszenie. Słyszałam, że ze świerzymi da się jeszcze coś zrobić.

Zachęcam wszystkich do komentowania, a na dziś to tyle :D

Buźka :*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz